Umiłuj wielkie dzieła (Psalm 111)
Oczekujesz wielkich dzieł?
Czasem bywa tak, że nie oczekujemy zbyt wiele. Nasze wymagania ograniczają się do minimum, nie śmiemy marzyć a już tym bardziej prosić o wiele. Biorąc pod uwagę naszą grzeszną naturę i brak zasług, zdaje się to być słusznym myśleniem.
Ale Bóg chce dawać wiele, chce czynić wielkie rzeczy, nie wystarcza Mu, że da nam niezbędne minimum. On chce dokonać w nas wielkich dzieł, a mogą ich doświadczyć wszyscy, którzy je miłują.
Bóg przybrał ludzką postać, stał się człowiekiem z ciała i krwi. Lecz nie wystarczyło Mu przybrać ludzką postać, czynić cuda gdzieś tam w zamierzchłych czasach. On pod tą postacią został i chce nas sobą samym karmić i to dosłownie. Zostawił nam swoje Ciało i Krew jako pokarm – nie jakiś symbol, ale prawdziwe Ciało i prawdziwą Krew Boga-Człowieka. To nie jest jakieś minimum, ale wielkie dzieło, do którego mamy przystęp na co dzień. Każdego dnia pozwala nam uczestniczyć w tym wielkim dziele, którego nie jesteśmy w stanie pojąć.
Więc „bój się” Boga
Wielkie dzieła, mimo że wielkie, potrafią jednak spowszednieć, gdy mamy do nich dostęp na co dzień, przyzwyczajamy się do nich i nie widzimy już ich wielkości. Potrzebna jest więc Bojaźń Boża.
Bóg dał pokarm tym, którzy się Go boją. Czy chodzi tu jednak o lęk, strachodczuwany względem Bożego majestatu? A może bojaźń ma być po prostu przyjęciem właściwej postawy wobec Boga, przyjęciem postawy wynikającej z umiłowania Jego wielkich dzieł.