Ubóstwo
Zaczynać słowniczek adwentowy od ubóstwa? Dlaczego niby? Ano dlatego, że Adwent to dobry moment na to, żeby coś oddać i stać się uboższym. W co? We własne pomysły na życie swoje i innych. Mniej pchać własne, a bardziej przyjmować Boże. „Przygotujcie drogę Panu!” (Łk 3,4). Żeby po tej drodze mógł przejść Chrystus, musimy Mu zrobić tam miejsce. A więc musimy Mu zrobić miejsce w sobie.
“Nakaz zachowania ubóstwa ewangelicznego idzie bardzo daleko. Dalej niż wyrzeczenie się dóbr zewnętrznych. Po stwierdzeniu – i to z naciskiem – że mnich nie posiada absolutnie niczego, św. Benedykt dodaje:„Mnisi nie mają przecież prawa rozporządzać samodzielnie nawet własnym ciałem i własną wolą” (RB 33,4). Składając profesję, jakby wyzbywają się – w sensie prawnym – swojego bytu fizycznego i swojej woli, które stają się dwoma źródłami działania w służbie Bożej. Nie należą już do siebie samych, ale do Kogoś innego, stają się sługami Boga (servi Dei), co, zgodnie ze słowami św. Pawła, wyzwala ich i daje im życie w prawdziwej wolności (zob. Ga 5,1).”
Dom Augustin Savaton „Wartości fundamentalne monastycyzmu” Wydawnictwo Benedyktynów Tyniec
Jakże radykalnie brzmi zdanie św. Benedykta dziś, kiedy chcemy ze szczególnym upodobaniem rozporządzać sobą zawsze, na każdym polu, w każdej sytuacji. Czy rzeczywiście tak radykalne jest wezwanie świętego z Nursji?
Czy inaczej może postąpić chrześcijanin? Czy inaczej może zachować się ten, do którego mówi św. Benedykt w prologu swojej reguły: „kimkolwiek jesteś ty, co wyrzekasz się własnych chęci, a chcąc służyć pod rozkazami Chrystusa Pana, prawdziwego Króla, przywdziewasz potężną i świętą zbroję posłuszeństwa”? I nie wymawiajmy się tym, że przecież mówi do przyszłych mnichów.
Trzeba pozwolić wybrzmieć słowu „posłuszeństwo”. My, chrześcijanie, należymy przecież do Boga.
Mówimy „niech się stanie wola Twoja”. Zatem, mimo wszystko jednak nie nasza.