Abba Motylion i….oczekiwanie na owoce.
Abba Motylion od kilku dni planował ekstradycje. I to wielokrotną. Nie była to jednak sprawa polityczna. Nie bacząc na złą pogodę i nienajlepszy wzrok starzec z mozołem umieszczał szmaty nasączone naftą w tunelach nielegalnych imigrantów. Imigranci robili podkopy, chowali się, uciekali. Starzec tunele zatykał. I tak dzień po dniu. Mimo żmudnej pracy na twarzy starca malowało się zadowolenie. …
Abba Motylion i….między czymś a czymś.
Abba Motylion był starcem świętym. Był starcem bardzo świętym poza tymi momentami, kiedy nim na króciutką chwilę być przestawał. Działo się tak najczęściej wtedy, kiedy był między czymś a czymś, a coś było naglące, nie po drodze, męczące lub bardzo, ale to bardzo irytujące. Między czymś a czymś był starzec od dni kilku. Od rana …
Abba Motylion i…ryba na brzegu.
Papillonowi opadły skrzydła. I to do ziemi. Na poważnie zupełnie nie dawał rady. Jego zwykły entuzjazm - pufff ! -uleciał jak powietrze z przekłutego balonika. Był piątek. A zaczęło się prawie dwa miesiące temu. Papillon od czasu do czasu chodził do miasta. Abba Motylion już pierwszego dnia po przybyciu nowego ucznia powiedział, że zanim zacznie …