Św. Bazyli Wielki (329–378)
Jeden z wielkich doktorów Kościoła Wschodniego. Zasłynął jako wybitny teolog, twórca liturgii, organizator życia kościelnego. Wwiódł życie ascetyczne w pustelni w Poncie niedaleko Morza Czarnego. Został kapłanem, a następnie biskupem w Cezarei Kapadockiej.
Odegrał przełomową rolę w rozwoju życia monastycznego. Stworzył teologiczne i organizacyjne podstawy cenobityzmu, którego dominującym elementem nie jest indywidualna asceza, ale życie wspólnotowe, łączące modlitwę liturgiczną, pracę i miłość bliźniego.
Jedną z głównych zasad duchowości bazyliańskiej jest nieustanna pamięć o Bogu.
Skąd pochodzi rozproszenie uwagi i nieuporządkowanie myśli?
I jak temu zapobiegać?
Odpowiedź:
Rozproszenie powstaje z opieszałości umysłu, któ- ry nie zajmuje się tym, co konieczne. Umysł zaś jest leniwy i niedbały, gdy nie wierzy w obecność Boga, który przenika serca i nerki. Jeśli bowiem wierzyłby, zapewne starałby się wypełnić słowa: Stawiam sobie zawsze Pana przed oczy, bo On jest po mojej prawicy,
Pogodzić modlitwę i pracę
37,2–5. Niektórzy chcą zaniedbywać pracę, by poświęcić się wyłącznie modlitwie i odmawianiu psalmów. Powinni oni jednak pamiętać o tym, że dla każdej rzeczy jest określona pora, zgodnie ze słowami Eklezjastesa: Wszystko ma swój czas2. Jest przeznaczony czas na modlitwę i odmawianie psalmów, jak też na inne działanie.
Gdy ręce są zajęte przy pracy, trzeba posługiwać się mową, jeśli to przynosi pożytek innym. Można też, jak napisano, także wtedy wielbić Boga sercem przez psalmy, hymny, pieśni pełne ducha. W ten sposób należy wypełnić obowiązek modlitwy podczas pracy. Wykonując ją, możemy dziękować Temu, który dał siłę naszym rękom, ale też mądrość umysłu i który stworzył wszystko, co istnieje. Chcemy przy tym prosić, aby nasze dzieło osiągnęło swój cel: by podobało się Bogu. Będziemy więc utrzymywać umysł w skupieniu, przy każdej pracy błagać Stwórcę o jej powodzenie i dziękować Mu za to, że dał jakieś zadanie do wykonania. Nie wolno przy tym tracić z oczu wspomnianego już celu, jakim jest podobanie się Jemu.
Jeżeli tego nie rozumiemy, to przypomnijmy sobie słowa Apostoła: Nieustannie się módlcie, ale też: Pracowaliśmy we dnie i w nocy.
Składanie dziękczynienia o każdym czasie zostało zlecone również Prawem i jest nieodzowne w naszym życiu. Wynika ono z natury rzeczy i z przesłanek rozumu. Nie wolno zaniedbywać przepisanych pór na modlitwę zgromadzonych braci. Wybraliśmy je nie bez racji, każda z tych pór bowiem, w szczególny sposób, przypo- mina o wyświadczonych nam dobrodziejstwach Bożych.
Jak modlić się nieustannie?
3–4. Skoro Apostoł powiedział: Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie, w każdym położeniu dziękujcie, czy zatem musimy modlić się bez przerwy i czy jest to wykonalne? Na to pytanie ocze- kujecie ode mnie odpowiedzi…
Modlitwa stanowi prośbę o dobro skierowaną do Boga. Nie ogranicza się jednak do samych słów. Stwórca wie przecież, co jest dla nas pożyteczne, nawet gdybyśmy Go nie prosili. Nie trzeba Mu o tym przypominać. Co chcemy przez to powiedzieć? To, że nasza modlitwa nie powinna kończyć się na słowach. Jej siła bowiem bardziej polega na usposobieniu duszy oraz na dobrych i cnotliwych czynach, które winny rozciągać się na całe życie. Przeto, czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie.
Gdy więc zasiadasz do stołu, pomódl się. Gdy bierzesz do ręki chleb, złóż Dawcy dziękczynienie. Kiedy swe słabe siły zyczne wzmacniasz winem, wspomnij na Tego, który dał ci dar przynoszący rozweselenia serca i ulgę w dolegliwościach. Minęła już pora posiłku? Niech jednak nie minie pamięć o hojnym Dawcy. Dziękuj Mu, gdy się ubierasz. Gdy wdziewasz płaszcz, okaż większą miłość Bogu: On bowiem użyczył nam stosownego odzienia na zimę i na lato, dzięki czemu chronimy swoje zdrowie i okrywamy ciało. Okaż wdzięczność Temu, który dał nam słońce, by pomagało nam przy dziennych zajęciach. Bądź wdzięczny Bogu, który darował ogień, by rozjaśniał mrok i służył w innych życiowych potrzebach.
Jeszcze inne okazje do modlitwy daje noc. Kiedy bacznym okiem spojrzysz na niebo i ogarniesz piękno gwiazd, skieruj modlitwę do Pana, wielkiego artysty wszechświata, i oddaj cześć Temu, który w swej mądrości to wszystko stworzył. Kiedy ujrzysz, jak zapada w sen cała ożywiona przyroda, ponownie złóż hołd Temu, który nawet wbrew naszej woli pokrzepia nas snem po pracy i przez ten krótki spoczynek od nowa wzmacnia nasze siły. Niech więc noc nie będzie jedynie zapadnięciem w sen […]. Sam sen może być pobożnym rozważaniem, gdyż marzenia senne stanowią echo naszych codziennych zajęć: jakie są troski życia, takie są też nasze sny!
Będziesz zatem modlił się nieustannie, jeśli nie ograniczysz modlitwy jedynie do słów, ale całym swoim postępowaniem i sposobem myślenia przylgniesz do Boga. Wtedy twoje życie stanie się ciągłą i nieustanną modlitwą.