nocne czuwania
Z pamięcią o wszystkich, którzy tu zaglądają.
Kilka słów zaczerpniętych z komentarza do apoftegmatów o. Szymona Hiżyckiego OSB:
Wedle dostępnych źródeł noc była dla mnichów uprzywilejowanym czasem modlitwy. Bracia często wracają do tematu czuwania – wyrzeczenia się snu kosztem rozmowy z Bogiem. Sercem tych czuwań była noc z soboty na niedzielę, mała Wielkanoc, kiedy bracia w sposób szczególnie gorliwy mieli oddawać się modlitwie. W takiej właśnie chwili apoftegmat ukazuje Arseniusza: starzec modli się całą noc za zegarek mając wstające rankiem słońce. Tekst sugeruje, że było to jego obyczajem. To, co warto tu wcielić i w nasze życie, to wytrwałość naszego mnicha. Bez względu na różny stan ducha, zmęczenie i wiek regularnie oddawał się takiej praktyce wedle zasady sformułowanej już przez Ewagriusza z Pontu:
Wszystko musi mieć swój czas i miarę. To bowiem, co nie zna właściwego czasu ani miary, trwa krótko, a to, co krótkotrwałe, przynosi więcej szkody niż pożytku.
Zastanawiając się w jaki sposób powinno wyglądać nasze życie modlitwy, warto naśladować Arseniusza w jego wytrwałości. Jakakolwiek będzie nasza miara czasu spędzonego sam na sam z Bogiem, dobrze, aby była ona regularna, aby ta wytrwała praktyka przyniosła nam pożytek w umacnianiu relacji z naszym Stwórcą.