Wielki post małego człowieka.

„Pełen Ducha Świętego, powrócił Jezus znad Jordanu i czterdzieści dni przebywał w Duchu na pustyni, gdzie był kuszony przez diabła. Nic w owe dni nie jadł, a po ich upływie poczuł głód.” (Ew. Łuk. 4. 1-4)

Nie jesteśmy wielcy. Wielki w nas jest Bóg. I dlatego dobrze przeżyć Wielki Post możemy tylko z Nim. Finito. I to jest świetna wiadomość! Ważne są nasze postanowienia, nasza chęć przemiany, pozbawienie się czegoś na ten czas. Dobrze jest pościć od gniewu, obmowy, kłamstwa, obżarstwa, pychy, pracoholizmu, naszych obsesji na punkcie nas samych. Tak. To jest dopiero post.

Tyle że taki post nie ma sensu bez najważniejszego. Wielki Post, post od czegokolwiek nie ma sensu jeśli nie przybliża do Jezusa. Tego na Krzyżu i tego Zmartwychwstałego. Jeśli nie przybliża nas do drugiego człowieka.

Źle przeżywany post może doprowadzić do tego, do czego często prowadził nawet mądrych i przyzwyczajonych do ascezy ojców pustyni i świętych. Źle przeżywany post, post oparty jedynie na własnych „siłach” może prowadzić nawet do grzechu. Najczęściej pychy. Choć czasem też smutku i rozpaczy. Wszystkie one wynikają z przekonania, że to my musimy się spiąć, zacisnąć zęby lub pas. To my mamy podskoczyć do świętości, Bóg nas z tego roliczy. Ewentualnie pochwalimy się przed znajomymi z kościoła. A jednak.

Pustynia to miejsce, gdzie człowiek nie tylko wsłuchuje się w głos Boga, lecz przede wszystkim idzie zmagać się z samym sobą, by stać się wewnętrznie wolnym i by umieć podejmować słuszne decyzje…

(Adam Ligęza SP, Michał Wilk –ROZMOWY O BIBLII » KUSZENIE JEZUSA NA PUSTYNI)

A zatem rozpoczynając ten okres liturgiczny przypominamy sobie rokrocznie o konieczności stworzenia przestrzeni do słuchania, do nasłuchiwania, do wyjścia na pustynię.

Krok na pustynię jest też krokiem w nasze ciemności. Niebezpiecznym spacerem po polu minowym naszego życia. Wielki Post, pustynia potrzebna jest nam między innymi po to, żebyśmy te miny rozbroili z Chrystusem. Tak jak On, będąc kuszonym, rozbroił je trzymając się Ojca.

“Kuszenie na górze.” urodzony w Sienie Duccio di Buoninsegna. “Kuszenie na górze” to część poliptyku,wykonanego w latach 1308-11. Poliptyk, czyli nastawa ołtarzowa, stworzona przez Ducciego to Maesta ( w malarstwie przedstawienie Madonny na tronie w otoczeniu aniołów i świętych. )Wokół podstawy tronu widoczny jest napis: “MATER SANCTA DEI – SIS CAUSA SENIS REQUIEI – SIS DUCIO VITA – TE QUIA PINXIT ITA” (Święta Matko Boża, bądź sprawczynią pokoju w Sienie i w życiu Duccia, bowiem on Cię tak namalował).

“MATER SANCTA DEI – SIS CAUSA SENIS REQUIEI – SIS DUCIO VITA – TE QUIA PINXIT ITA” (Święta Matko Boża, bądź sprawczynią pokoju w Sienie i w życiu Duccia, bowiem on Cię tak namalował).

Duccio di Buoninsegna taki napis umieścił u podstawy swojego poliptyku. Te napis, ta postawa, którą wyraża, wydaje się być jedyną, która może doprowadzić nasze wielkopostne „wyczyny” do dobrego końca.

Świetnie ujął to św. Benedykt w Prologu do swojej Reguły:

Przede wszystkim, gdy coś dobrego zamierzasz uczynić, módl się najpierw gorąco, aby On sam to do końca doprowadził.

Reguła św. Benedykta, Prolog

Jesteśmy mali. To nasz przywilej. Nie musimy podskakiwać do wielkości. Nie musimy pokonywać ciemności sami. Mamy całą Trójcę Świętą.

Niech ten Wielki Post będzie małą drogą do Niego. Niech doprowadzi nas, przez nasze ciemności i grzechy, do skruchy. Niech pozwoli oczyścić nasze serca, tak żeby były otwarte i pełne miłości do drugiego człowieka.

Dodaj komentarz

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: