Nie daj mi ducha próżniactwa, zniechęcenia (gnuśności), żądzy władzy (panowania) i pustosłowia (próżnej gadatliwości).
modlitwa przypisywana św. Efremowi
Za to obdarz mnie, Twego sługę, duchem czystości (wstydliwości), skromności (pokory), wyrozumiałości (cierpliwości) i miłości.
O, Panie i Królu! Spraw, abym widział moje przewinienia i nie potępiał brata mego.
Albowiem Tyś błogosławiony jest na wieki wieków. Amen.
Wielki Post m.in w prawosławiu to prawdziwy maraton i próba. Oto zasady spisane ( nie ujęte „prawnie”). Dobrze jest przeczytać jak wyglądają dni wiernych ( bo zasady dotyczą wszystkich wiernych) w Wielkim Poście w prawosławiu. Poniższy tekst jest fragmentem dwóch artykułów poświęconych Wielkiemu Postowi w prawosławiu.Całość można znaleźć tutaj.
W zwykłe dni w pierwszym tygodniu post jest szczególnie surowy. Według surowej praktyki w przeciągu pierwszych pięciu dni spożywa się tylko dwa posiłki – jeden w środę, drugi zaś w piątek – w obu przypadkach po Liturgii Uprzednio Poświęconych Darów. Tych, którzy czują się na siłach, zachęca się do przestrzegania absolutnego postu. Ci, dla których jest to niemożliwe, mogą jeść we wtorek i czwartek (ale, jeśli to możliwe, nie w poniedziałek) wieczorem, już po Wieczerni, kiedy to mogą spożyć chleb i wodę, herbatę lub sok owocowy, lecz nie gotowany posiłek. Należy natychmiast dodać, iż reguły te są powszechnie łagodzone. W czasie posiłków w środę i piątek zaleca się kserofagię (dosłownie: „suche jedzenie”). Dokładnie rzecz biorąc chodzi tu o spożywanie tylko warzyw gotowanych na wodzie z solą, jak również tylko takich produktów jak owoce, orzechy, chleb i miód. W praktyce w czasie dni kserofagii dozwolone są także ośmiornice i zwierzęta wodne posiadające muszlę, podobnie jak margaryna roślinna i olej roślinny, prócz oleju z oliwek.
Ale następujące kategorie żywności są definitywnie wykluczone:
http://old.orthodox.bialystok.pl/news/news.php?id=367
– mięso,
– nabiał (ser, mleko, masło, jaja, tłuszcz zwierzęcy, słonina),
– ryby (tj. ryby z ośćmi),
– olej (tj. olej z oliwek) i wino (tj. wszelkie napoje alkoholowe).
W zwykłe dni tygodnia (od poniedziałku do piątku włącznie) w drugim, trzecim, czwartym, piątym i szóstym tygodniu dozwolony jest jeden posiłek dziennie – po południu po Wieczerni i w czasie posiłku obowiązuje kserofagia.
Cały Wielki Post w prawosławiu jest ściśle związany z modlitwą św. Efrema. Modlitwę tę czyta się dwukrotnie na końcu każdego wielkopostnego nabożeństwa od poniedziałku do piątku. Drugim ważnym tekstem jest Wielki Kanon Pokutny św. Andrzeja z Krety.
Przez pierwsze cztery dni postu wieczorem w cerkwiach czytany jest Wielki kanon pokutny św. Andrzeja z Krety, składający się z 250 troparionów nawołujących do pokuty, podczas których na wezwanie „Zmiłuj się nade mną, Boże zmiłuj się nade mną” wierni składają pokłony. Kanon jest utworem, w którym na licznych przykładach postaci ze Starego i Nowego Testamentu ukazana jest droga duszy ludzkiej od największego upadku do świętości. Dusza ludzka wezwana jest do otrząśnięcia się z grzechu. W cztery pierwsze dni kanon czytany jest fragmentami natomiast w piątym tygodniu Postu, we środę na utrenii, w całości.
Na podst.: A.Schmemann, Wielki Post, tłum. A.Kempfi, Białystok 1990]
Dlaczego modlitwa św. Efrema jest tak ważna w liturgii prawosławinej? Otóż dlatego, że wylicza ona, w jedyny w swoim rodzaju sposób, wszystkie negatywne i pozytywne elementy pokuty i stanowi, że się tak wyrazimy, wykaz postulatów kierowanych pod naszym adresem w Wielkim Poście. Pierwszy z nich to to, byśmy podjęli próbę wydźwignięcia się z niemocy sprawiającej, że zwrot ku Bogu staje się w ogóle niemożliwością.

Próżniactwo i lenistwo – nasze “niewielkie”słabości
Owa najgroźniejsza niemoc to próżniactwo i lenistwo. Jest to ten straszny stan bezwładu i bierności całego naszego jestestwa, który zawsze ciągnie nas nie „w górę” a „w dół”, który każe nam wierzyć w niemożliwość, a zatem i w bezsensowność czynienia prób, by coś zmienić. To w samej rzeczy głęboko osadzony cynizm na każde wezwanie do duchowego wysiłku, odpowiadający po co? i sprawiający, że duchowe siły zostają przez nas w życiu zmarnotrawione do cna. Jednym słowem duch próżniactwa to korzeń wszystkich grzechów, jako że dusi on duchową energię u samego jej źródła.
Nuda i zniechęcenie – na progu depresji
Owocem próżniactwa jest nuda i zniechęcenie, które wszyscy nauczyciele duchowego życia traktują jako największe niebezpieczeństwo dla duszy. Człowiek ogarnięty zniechęceniem przestaje być zdolny widzieć to, co dobre i pozytywne, wszystko poczyna się dlań sprowadzać do negacji i pesymizmu. Równoznaczne jest ono z popadnięciem we władzę diabła, albowiem diabeł to nade wszystko łgarz. Łże on na temat Boga i świata, napełnia życie ludzkie ciemnością i tym, co negatywne. Zniechęcenie okazuje się dla duszy samobójstwem, gdyż człowiek nim ogarnięty staje się absolutnie niezdolny, by widzieć Światło i je pożądać.
Ja – centrum świata
Chciwość panowania. Choć wydaje się to może dziwne, to właśnie próżniactwo, lenistwo i zniechęcenie napełniają nasze życie chciwością panowania. Wypaczając nasz stosunek do życia i czyniąc je pustym i pozbawionym sensu, zmuszają nas one do szukania rekompensaty w zajęciu na wskroś nieprawidłowej postawy wobec innych osób. Jeśli moje życie nie zostaje zwrócone ku Bogu, nie jest nastawione na wiekuiste wartości, musi się ono stać egoistyczne i egocentryczne, a to oznacza, że wszystkie inne jestestwa poczynają być traktowane jako środki do naszej autosatysfakcji. Jeśli Bóg nie jest Panem i Mistrzem naszego życia, to ja sam staję się panem i mistrzem samego siebie, staję się absolutnym centrum mojego własnego świata i poczynam wszystko rozpatrywać w kategoriach moich potrzeb, idei, pragnień i moich sądów. W ten sposób chciwość panowania prowadzi do gruntownego wypaczenia mojego stosunku do innych istot, prowadzi do tego, że wszystkie je chcę sobie podporządkować. Przy tym bynajmniej nie koniecznie musi się to wyrażać w chęci komenderowania i dominowania nad „innymi”. Równie dobrze wyrażać się to może w obojętności, pogardzie, braku zainteresowania i szacunku względem bliźnich. Lenistwo i zniechęcenie w tym przypadku zwrócone są przeciw innym: i tym samym uprzednie duchowe samobójstwo dopełnione zostaje duchowym morderstwem!
Słowo zbawia. Słowo zabija.
I wreszcie gadatliwość. Ze wszystkich Bożych stworzeń jeden człowiek otrzymał dar mowy. Wszyscy święci ojcowie widzą w tym „pieczęć” Obrazu Bożego w człowieku, jako że sam Bóg objawił się nam jako Słowo (J 1, 1). Lecz będąc najwyższym darem, jest ona zarazem i największym zagrożeniem. Wyrażając samą istotę człowieka, jego autoafirmację właśnie z tej racji stać się ona także może środkiem do jego upadku, samounicestwienia, sprzeniewierzenia się i grzechu. Słowo, to coś, co zbawia i zabija, słowo daje natchnienie i słowo truje. Prawda wyraża się w słowie, ale diabelskie kłamstwo leż posługuje się słowem. Posiadając wielką pozytywną siłę wyposażone jest ono także w ogromną siłę negatywną: dawać może początek i temu, co pozytywne, i temu, co negatywne. Gdy odchyla się od swego Boskiego przeznaczenia, słowo okazuje się czcze. Staje się czynnikiem potęgującym próżniactwo, lenistwo, zniechęcenie, chciwość władzy i tym samym życie przemienia się w prawdziwe piekło. Słowo to wówczas w samej rzeczy moc zła.
Tak, więc pokuta okazuje się czymś, co zwraca się przeciw powyższym czterem manifestacjom grzechu: są to przeszkody, które należy zwalczać. Lecz tylko jeden Bóg jest w stanie tego dokonać. Dlatego pierwsza część wielkopostnej modlitwy okazuje się krzykiem z głębi ludzkiej bezsilności. Następnie modlitwa przechodzi do pozytywnych celów pokuty, których także jest cztery.
Wstydliwość czyli czystość.
Czystość (wstydliwość). Jeśli terminowi temu nie nadawać, jak to się często dzieje, znaczenia odnoszącego się wyłącznie do spraw płci, należy go rozumieć jako pozytywne przeciwieństwo ducha próżniactwa i
Pierwszy i jakże cudowny owoc wstydliwości to skromność. Nade wszystko polega ona na zwycięstwie w nas prawdy, na unicestwieniu tych kłamstw, w których zazwyczaj żyjemy. Jedynie skromni zdolni są żyć podług prawdy, widzieć i przyjmować rzeczy takie, jakie one są i dlatego zdolni się okazują widzieć majestat Boży, dobro i miłość we wszystkim. To właśnie dlatego powiedziane zostaje, że Bóg łaskawy jest dla pokornych a zawstydza pyszałków.
Cierpliwość i wyrozumiałość.
Za wstydliwością i skromnością naturalną koleją rzeczy idzie wyrozumiałość (cierpliwość). „Upadły” człowiek jest niecierpliwy: ślepy, gdy idzie o niego samego, skory jest do osądzania i wyrokowania o innych. Dysponując jedynie bardzo niepełną, fragmentaryczną i niedoskonałą wiedzą o otaczających go rzeczach, mimo to mierzy wszystko podług swego gustu ze swego punktu widzenia. Obojętny na wszystko, co jego samego nie dotyczy, ugania się w życiu wyłącznie za swoim sukcesem.
Jako ukoronowanie i owoc ogółu naszych wysiłków przychodzi wreszcie miłość – mogąca być daną, jak o tym była już mowa, tylko przez Boga. Jest to dar, który okazuje się celem wszystkich naszych duchowych praktyk.
Wszystko to zostaje podsumowane w końcowej prośbie wielkopostnej modlitwy, w której zwracamy się o to, by „widzieć nasze przewinienia i nie potępiać naszych braci”. Ostatecznie bowiem istnieje tylko jedno niebezpieczeństwo: pycha. Pycha jest źródłem zła, a wszelkie zło jest pychą. Jednakowoż nie wystarcza to, że widzimy nasze przewinienia, gdyż nawet taka, jak się na pozór zdaje, niedwuznaczna cnota obrócić się może w pychę. Pisma świętych ojców pełne są przestróg przed subtelnymi formami pseudopobożności pod pokrywą pokory i samoponiżenia mogącymi kryć demoniczną wręcz pychę. Wszelako, gdy „widzimy nasze przewinienia” i „nie potępiamy naszych braci”, czyli innymi słowy, gdy wstydliwość, skromność, cierpliwość i miłość zejdą się w nas w jedną całość, główny nasz wróg, pycha, będzie unicestwiony.
[Na podst.: A.Schmemann, Wielki Post, tłum. A.Kempfi, Białystok 1990]