Abba Motylion i…demony.

-Abba! To się musi zmienić!

Papillon kręcił się po kaplicy i scenicznym szeptem lamentował.

-Co się musi…

-Ja nie mam czasu!

-Czasu brakuje? Na co?

-Na modlitwę, abba!

-Czasu, dziecko, na modlitwę to nigdy nie ma. Czas na modlitwę trzeba zrobić!

-Wiedziałem, że abba walnie z grubej rury.

-Papillon, chodź bo chyba ci też kawy brakuje. Wrócimy po kawie.

Papillon kopnął się w kostkę, warknął, z rozmachem otworzył drzwi i zamykając je przewrócił się na mokrą jeszcze trawę.

-Dziecko, uspokój się bo jeszcze się połamiesz.

Papillon wstał, westchnął i poszedł za abbą. Podczas kiedy starzec przygotowywał kawę Papillon nerwowo kartkował brewiarz.

-No, pij.

-Dziekuję.

– To teraz historyjka na uspokojenie. Uczeń pytał abbę: jak mam się modlić w zgiełku? Jak się, ojcze, nauczyłeś modlić nieustannie? Ja mam tyle spraw, że ogarnia mnie panika na samą myśl o tym, ile mam jeszcze zrobić. Starzec odpowiedział: nauczyły mnie tego demony. Zaintrygowany?

-Trochę.

-Słuchaj dalej. Jak demony mogą nauczyć modlitwy nieustannej? Otóż – odpowiedział starzec młodemu ascecie- kiedy rozpoczynałem życie w pustelni, kiedy nadchodziła noc dopadały mnie straszne lęki. Czułem się opuszczony przez Boga i ludzi. Kiedy tak całą noc nie mogłem zasnąć, rano zacząłem żalić się Bogu. „Dlaczego o mnie zapominasz, Panie? Gdzie jesteś?” Kiedy tak zacząłem wyrzucać Bogu obojętność powoli ogarnął mnie  spokój. Kiedy nadszedł wieczór i lęki znów dawały o sobie znać przypomniałem sobie, że to narzekanie Bogu przyniosło ulgę. Zacząłem więc prosić: „Panie Jezu Chryste, Synu Boga żywego, zmiłuj się nade mną grzesznikiem.” Po godzinie znów ogarnął mnie pokój. Po kilku dniach zacząłem wzywać Jezusa w ciągu dnia, podczas pracy, kiedy byłem zmęczony i kiedy myśli pędziły szybciej niż pendolino.” Jak się domyslasz, to pendolino to mój dodatek do historii.

-Uff. Abba. To ładne, ale nie wiem, czy mnie to pomoże.

-To może trzeba najpierw spróbować? Od zaraz?

-Ale jak?

-Najprościej. Nie myśl jak, tylko zacznij. Dopij kawę i do roboty!

– Nie wiem, czy mnie ta historia uspokoiła…

-To nie historia ma cię uspokoić tylko modlitwa…

-Taaa…

-No to do wieczora. Opowiesz mi co z twoimi demonami.

-Nie mogę się doczekać…

Papillon był rozżalony. Chciał jakiegoś pocieszenia, współczucia a tu dostał pouczenie. Miał zamiar zacząć się nad sobą użalać, ale zamiast tego, poszedł do kaplicy.

Te kilka kroków zmieniło kilka następnych lat.

[masterslider id=”7″]

Dodaj komentarz

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: