Uwiodłeś mnie
*„Ty, co przenikasz serca i nerki” /Psalm 7, 10/ Z dedykacją Temu, który codziennie mnie ujarzmia.
Uwiodłeś mnie, Panie, a ja pozwoliłem się uwieść;
ujarzmiłeś mnie i przemogłeś
Stałem się codziennym pośmiewiskiem,
wszyscy mi urągają.
Albowiem ilekroć mam zabierać głos,
muszę obwieszczać:
«Gwałt i ruina!»
Tak, słowo Pańskie stało się dla mnie
codzienną zniewagą i pośmiewiskiem.
I powiedziałem sobie: Nie będę Go już wspominał
ani mówił w Jego imię!
Ale wtedy zaczął trawić moje serce jakby ogień,
nurtujący w moim ciele.
Czyniłem wysiłki, by go stłumić,
lecz nie potrafiłem
Bóg nas uwiódł, opuściliśmy tarcze, odłożyliśmy broń argumentów przeciw miłości. Stoimy obok siebie, zakochani w Nim. To zakochanie połączyło nas głębiej i mocniej, i wiecznie – poza tu i teraz.
Jezus Chrystus jest spoiwem naszej miłości. Bez Niego bylibyśmy jak „cymbał brzmiący”. Jak …cymbały! Puste i głośne. I nietrwałe.
Dojmujący ogień Bożej miłości
W Wielkim Poście chodzi o miłość. Od początku do końca Wielki Post jest drogą miłości. Chrystus idzie przez tę Miłość z krzyżem, z tej Miłości umiera i z Miłości zmartwychwstaje. Istotą Wielkiego Postu nie są poszczególne praktyki ascetyczne, postanowienia, ilość odmówionych modlitw. One są dobre jedynie wtedy, kiedy prowadzą do miłości i są miłością kierowane.
Nie uczuciem, nie emocją. Nie chęcią udowodnienia sobie, że dam radę. Że w ten Wielki Post będę uczestniczył we wszystkich Drogach Krzyżowych i będę miły dla sąsiadów. Ta Miłość jest decyzją trwania w codziennym trudzie, braku, tęsknocie dlatego, że decyduje się kochać.
Krzyk miłości
Dojmujący jest krzyk Jeremiasza. Pełen ognia, miłosnego wyrzutu. „Panie, nie poradzę sobie dłużej!” To krzyk miłości, która sięga trzewi, serca i nerek. „Uwiodłeś mnie, Panie, i zostałem oszukany, ujarzmiłeś mnie i przemogłeś” Zostałem oszukany. Czy Jeremiasz zarzuca Bogu podstęp?
O podstępie Boga pisze Orygenes, w przedmowie do apologetyki napisanej na prośbę Ambrożego. Orygenes, realizując prośbę św. Ambrożego pisze odpowiedź na książkę zatytułowaną „Prawdziwe słowo” Celsusa. Orygenes rozróżnia tam dwa rodzaje podstępu. Czczy i ten, który czczy nie jest. Pierwszy, który św. Paweł opisuje właśnie jako „czczy podstęp” można odnaleźć w przekłamaniach pism filozoficznych. Drugi jest Bożym podstępem, o którym krzyczy Jeremiasz.
Pisma filozoficzne zawierające kłamstwa nazwał Paweł „czczym podstępem”, być może dla odróżnienia ich od innego podstępu, który nie jest „czczy”; taki podstęp miał niewątpliwie na myśli Jeremiasz, który odważył się powiedzieć do Boga: „Uwiodłeś mnie, Panie, i zostałem oszukany, ujarzmiłeś mnie i przemogłeś”
Orygenes, Przeciw Celsusowi, tłum. S. Kalinkowski, Warszawa 1977.
Jeremiasz pozwolił się uwieść. Miłość go ogarnęła. Kiedy jednak była zbyt trudna, kiedy narażała go na pośmiewisko, na zniewagi mówi sobie: dość już. Ale ogień płonie, Boży ogień.
I powiedziałem sobie: Nie będę Go już wspominał
ani mówił w Jego imię!
Ale wtedy zaczął trawić moje serce jakby ogień,
nurtujący w moim ciele.
Czyniłem wysiłki, by go stłumić,
lecz nie potrafiłem.
Kryzys miłości
Będą kryzysy. Oby były! Czy potrafilibyśmy walczyć, gdyby nie było zaprawy w bitwach? Czy nasza wiara, nadzieja i miłość nie byłyby plastikową podróbką gdyby nie zostały poddane próbom?!
Niech więc będą kryzysy. Zgódźmy się na nie teraz. Prośmy o ogień miłości do tego, żeby podnieść krzyż, żeby ten moment, w którym Bóg nas uwiódł, w którym opuściliśmy tarcze, odłożyliśmy broń argumentów przeciw miłości był naszym codziennym TU i TERAZ.