Trudno pisać. Tajemnica ukryta jest poza słowem. Czasem śpiew, czasem cisza więcej wyjaśni. Zrobiliśmy krok w Tajemnicę Triduum Paschalnego. Ktoś powie, że to przecież nic nowego. A jednak zawsze jest nowe, inne. Nowe, inne Triduum, nowi, inni my. Jacy jesteśmy w tym roku?
Co jest w nas nowego, co starego? Czy kiedy usłyszymy śpiew podczas Wigilii Paschalnej nasze serce wyszepcze: „O zaiste błogosławiona noc!” ? Czy nam trudniej, a jeśli tak to dlaczego?
A może w ogóle nie będzie nas podczas liturgii…Może choroba, opieka nad kimś, kto tego wymaga, lęk przed wirusem, trudna do pokonania „niechęć do Kościoła”…może one zatrzymają nas w domu.
Jacy jesteśmy w tym roku? Co się zmieniło?
Bo On zawsze taki sam, z nami, dla nas. On jest.
Oby nam się udało zachwycić Tajemnicą Triduum Paschalnego na nowo. Przeżyjmy ją tak, jak potrafimy, w takim stanie, w jakim jesteśmy, ale spróbujmy ją przeżyć. Może uda się nam w sercu zaśpiewać: Zmartwychwstał Chrystus, moja nadzieja! I wrócimy do codzienności z pochodnią wiary, nadziei i miłości, które rozjaśnią każdy mrok. Tego Wam i sobie życzę.
