Nie ma prądu. Otóż jeszcze minutę temu był. Urządzenia wszelakie mruczały sobie wesoło, światła rozświetlały wieczorną zimową porę. Nawet choinka mrugała przypominając o Bożym Narodzeniu. I nagle trzask-prask! Nie ma. Cicho i ciemno. Świat dookoła spowity ciemnością i nieoswojoną ciszą. Głęboką ciszą. Kontakt ze światem niebawem może zostać odcięty. Bateria smartfona na wyczerpaniu. Czyli sytuacja, jak na dzisiejsze czasy, graniczna. No dobrze, może nie graniczna, ale jednak. Herbaty nie będzie bo i wszystko na prąd. Jedynie przyjaźnie naładowany komputer służy klawiaturą.
Usiłuję zachować zimną krew, poudawać przed sobą, że brak kontaktu ze światem to nic takiego. Siedzę sama w domu, nie ma komu się poskarżyć. Cierpliwe czekanie nie należy do moich ćwiczeń codziennych. Zatem przymusowo niejako zaczynam skarżyć się komputerowi. No cóż, mało to ascetyczne ćwiczenie, ale przynajmniej natrafiłam na cytat, który może chociaż trochę złagodzi moją mało ascetyczną postawę.
,,(…) Ojcowie pustyni nauczali: Nie myśl o przeszłości, bo ona się już nie zmieni, po prostu wrzuć ją w otchłań Bożej litości; i nie myśl bez koniecznej potrzeby o przyszłości, bo ona jest w ręku Boga; trwaj w teraźniejszości, w pokoju, przed Bogiem.”
Sześć prawd wiary oraz ich skutki, Małgorzata Borkowska OSB, Tyniec Wydawnictwo Benedyktynów, s.33
Według ojców, jak rozumiem, podczas chwilowego braku prądu i jego konsekwencji należy nie myśleć bez koniecznej potrzeby o przyszłości. Za to należy trwać w teraźniejszości, w pokoju, przed Bogiem. Oto chwilowy brak prądu okazuje się błogosławioną lekcją na początek 2025 roku.
Jakieś tam plany trzeba zrobić, te konieczne, te ważne. Ale w zmiennych kolejach codzienności trzeba by trwać, w pokoju, przed Bogiem. Tylko jak? Na to mogę próbować odpowiedzieć w 2025 roku. Jest program ćwiczeń. Odkrywać codziennie na nowo jak trwać w pokoju przed Bogiem.
Dobrej codzienności w Jego obecności w 2025 roku.
P.S. I jeszcze na koniec nauka Doroteusza o chwili obecnej:
,,Zatroszczmy się o siebie, bracia, czuwajmy. Kto nam zwróci ten czas, jeżeli go zmarnujemy? Zaiste będziemy szukać tych dni, a nie znajdziemy. ”
Doroteusz z Gazy, Pisma ascetyczne, Tyniec Wydawnictwo Benedyktynów, s.173

