Prędko…usłysz Przywołany.
O nadziei w Duchu Świętym (Psalm 143)
Powalony na ziemię
Narastające problemy potrafią osaczyć niczym wróg. Wówczas wiesz, że nie ma ucieczki, nie ma za tobą armii, która stanie do walki. Czujesz, że coś umiera, ginie nieodwracalnie. Przez myśl przewijają się dawne czyny. Rozpamiętywanie tego, co można było zrobić inaczej, lepiej nie ma końca. To, co było dobre jakby umyka z pamięci i traci na wartości. Wierci w sercu poczucie straconych na własne życzenie szans, a beznadziejność sytuacji pogrąża w ciemnościach i powala na ziemię. Sił, by wstać nie ma. Nie można liczyć na swoje możliwości, pomysły…po prostu ich brak. Pora przyznać, że nikt żyjący nie jestsprawiedliwy…
Nie mój lecz Twój dobry Duch
Przychodzi moment gdy stajesz w poczuciu braku własnych zasług i ludzkich możliwości.Pozostaje tylko jedno – w pokorze odwrócić się od swojego „ja”, wznieść ręce i duszę i przywołać pomoc. Zawsze można wołać by On usłyszał tu i teraz. Prędko! Rychło, bo duchmój omdlewa! Nadzieję złóż w Przywołanym.
Wołaj więc: Oznajmij, wybaw, naucz, prowadź!
Wciąż przywołuj wznosząc ręce i duszę:
Przyjdź, bo sługa Twój woła! Wołasz? A czy widzisz, że On już JEST?
Tu i teraz!
* Socjolog, absolwentka Politechniki Śląskiej. Interesuje się psychologią społeczną i literaturą (głównie filozofia, psychologia). Zajmuje się również wolontariatem, a jej pasją są górskie wędrówki.