Zapraszam do zanurkowania w dźwięki z opactwa tynieckiego ( nagrane ponad dekadę temu). Poddałam pierwotny projekt zmianom. Mam nadzieję, że obecna wersja będzie ułatwiała modlitwę, medytację. https://youtu.be/5M-5POazmYk
Medytacje. Psalm 16
Psalm 16. Modlitwa.
O nadziei w Duchu Świętym (Psalm 143)
Prędko...usłysz Przywołany. O nadziei w Duchu Świętym (Psalm 143) Powalony na ziemię Narastające problemy potrafią osaczyć niczym wróg. Wówczas wiesz, że nie ma ucieczki, nie ma za tobą armii, która stanie do walki. Czujesz, że coś umiera, ginie nieodwracalnie. Przez myśl przewijają się dawne czyny. Rozpamiętywanie tego, co można było zrobić inaczej, lepiej nie ma …
Rzeczy ostateczne. Sąd.
Kiedyś naprawdę wszystko się skończy. Przyjdzie Bóg, aby oddzieli dobro od zła. Otrze łzy z oczu cierpiących. Zło przestanie już przerażać, niszczyć, triumfować. Sąd Ostateczny będzie ocaleniem, wyzwoleniem, przebóstwieniem. Nie ocaleje żadne zło. Wszelkie dobro, nawet najmniejsze, zostanie uratowane. Sąd Ostateczny będzie wydarzeniem pełnym trwogi dla zła. Będzie to najpiękniejszy dzień w historii świata, gdyż wszystko zostanie przemienione, stanie się takie jakie jest od wieków w zamyśle Boga.
Abba Motylion i….tajemnica Triduum Sacrum.
-Motyla noga! -mruczał do siebie podirytowany Abba Motylion. Powodem irytacji abby były jednak nie motyle, ale króliczki. Króliczki przebrane były w kostiumy różnej maści. A to przeciekał dach pustelni, a to brat bez zasięgnięcia rady starca pozamawiał liny na koszyki ( a nie było za nie jak zapłacić), a to dawny znajomy podesłał mu …
Abba Motylion i….oczekiwanie na owoce.
Abba Motylion od kilku dni planował ekstradycje. I to wielokrotną. Nie była to jednak sprawa polityczna. Nie bacząc na złą pogodę i nienajlepszy wzrok starzec z mozołem umieszczał szmaty nasączone naftą w tunelach nielegalnych imigrantów. Imigranci robili podkopy, chowali się, uciekali. Starzec tunele zatykał. I tak dzień po dniu. Mimo żmudnej pracy na twarzy starca malowało się zadowolenie. …
Abba Motylion i…. do czego ci dziękczynienie.
Do niczego! Nie wytrzymam już. Wszystko odwrotnie niż miało być! No, prawie odwrotnie. Ale jednak.... Papillon mamrotał już drugi tydzień z rzędu. Reszta uczniów obchodziła jego pustelnię zgrabnym łukiem, co wymagało sporego wysiłku. Pustelnia Papillona stała w sąsiedztwie pustelni abby Motyliona a do tej drugiej zmierzały pochody złaknionych towarzystwa świętego starca uczniów. Uczniowie Motyliona nie grzeszyli …
Czytaj dalej "Abba Motylion i…. do czego ci dziękczynienie."
Abba Motylion i….między czymś a czymś.
Abba Motylion był starcem świętym. Był starcem bardzo świętym poza tymi momentami, kiedy nim na króciutką chwilę być przestawał. Działo się tak najczęściej wtedy, kiedy był między czymś a czymś, a coś było naglące, nie po drodze, męczące lub bardzo, ale to bardzo irytujące. Między czymś a czymś był starzec od dni kilku. Od rana …
Abba Motylion i…wielkie nadzieje.
Po ostatniej monastycznej wersji Sturm und Drang Periode kurz na dróżkach między pustelniami osiadł. Jak w klasycznej scenie z westernu, kiedy bandytów już albo jeszcze nie ma, dla tubylców jest zbyt gorąco żeby się kłócić a szeryf wreszcie ma okazję schować strzelbę i wyciągnąć nogi na taborecie na ganku. I pić herbatę. Tak właśnie zrobił abba Motylion …
Abba Motylion i …góra bezradności.
Nowe okulary abby Motyliona sprawiały wiele radości. Najwięcej radości sprawiały uczniom, którzy raz po raz cieszyli się obserwując jak starzec wpada na przechodzących turystów. Najbardziej cieszyli się, kiedy starzec wpadał na wyfiokowaną damę na szpilkach. Co za radość! Wystarczała na wyplecenie kilku koszyków i pięć anegdot na rekreacje. Rytm dnia w pustelni różni się wprawdzie …
Abba Motylion i…ryba na brzegu.
Papillonowi opadły skrzydła. I to do ziemi. Na poważnie zupełnie nie dawał rady. Jego zwykły entuzjazm - pufff ! -uleciał jak powietrze z przekłutego balonika. Był piątek. A zaczęło się prawie dwa miesiące temu. Papillon od czasu do czasu chodził do miasta. Abba Motylion już pierwszego dnia po przybyciu nowego ucznia powiedział, że zanim zacznie …
Abba Motylion i…mroczki przed oczami.
Pogoda szalała. Temperatura skakała jak młoda kozica. Ciśnienie robiło co chciało. Noce w cenobii były nieznośnie bezsenne. Prawie bezsenne. Po jednej z nich abba Motylion otworzył oczy jak co dzień, o tej samej porze. Przetarł je. Na wpół przytomny zrobił znak krzyża na ciele. Przygotował kawiarkę. Założył okulary. Pierwszy łyk kawy. Ora et labora et …
Abba Motylion i….2017.
Papillon, znany nam już i kłopotliwy nieco uczeń abby Motyliona, nie przykładał szczególnej wagi do nocy sylwestrowej. To dość oczywiste, kiedy pomyślimy, że rok liturgiczny, według którego żyli pustelnicy, rozpoczął się dobrych kilka tygodni wcześniej. Jednak w tym roku było inaczej. Im bliżej było 31 grudnia, tym Papillon stawał się bardziej niespokojny. Jego łagodne oczy …
Abba Motylion i…dlaczego ważne jest to, co masz na głowie.
„To nakrycie głowy nazywa się kapelusz”. Tak wita zebrane na peronie tłumy prezydent Turcji, Kemal Atatürk. Scena ta ma miejsce w miasteczku Kastamon w 1925 roku. W tym roku właśnie prezydent zakazuje noszenia fezu. Turcy wkładają na głowy kapelusze. Każdy kapelusz jest jak transparent, który czytają wszyscy: "Koniec z tradycją! Nadchodzi nowe!". Nowego wprowadził Atatürk mnóstwo. Wprowadza łaciński alfabet, nowe prawa, zakazuje poligamii, …
Czytaj dalej "Abba Motylion i…dlaczego ważne jest to, co masz na głowie."