Słowa od brata Mateusza Marii od Krzyża. Cisza.

To już ostatni znak, ostatnie wynurzenie wieloryba… ostatnie również jego bezpowrotne zanurzenie. Nastanie cisza, która jest pełnią słowa! *** Przez ponad trzy lata pisania na Znaku Jonasza przewinęło się przez tego internetowego wieloryba, kilkadziesiąt tysięcy osób czytających blogowe wpisy. Nie spodziewałem się tego, a nawet nie miałem takich oczekiwań. Wszystkim tym, którzy tutaj trafili… przypadkowym …

Abba Motylion i….tajemnica Triduum Sacrum.

  -Motyla noga! -mruczał do siebie podirytowany Abba Motylion. Powodem irytacji abby były jednak nie motyle, ale króliczki. Króliczki przebrane były w kostiumy różnej maści. A to przeciekał dach pustelni, a to brat bez zasięgnięcia rady starca pozamawiał liny na koszyki ( a nie było za nie jak zapłacić), a to dawny znajomy podesłał mu …

Abba Motylion i…. do czego ci dziękczynienie.

Do niczego! Nie wytrzymam już. Wszystko odwrotnie niż miało być! No, prawie odwrotnie. Ale jednak.... Papillon mamrotał już drugi tydzień z rzędu. Reszta uczniów obchodziła jego pustelnię zgrabnym łukiem, co wymagało sporego wysiłku. Pustelnia Papillona stała w sąsiedztwie pustelni abby Motyliona a do tej drugiej zmierzały pochody złaknionych towarzystwa świętego starca uczniów. Uczniowie Motyliona nie grzeszyli …

Abba Motylion i…wielkie nadzieje.

Po ostatniej monastycznej wersji Sturm und Drang Periode kurz na dróżkach między pustelniami osiadł. Jak w klasycznej scenie z westernu, kiedy bandytów już albo jeszcze nie ma, dla tubylców jest zbyt gorąco żeby się kłócić a szeryf wreszcie ma okazję schować strzelbę i wyciągnąć nogi na taborecie na ganku. I pić herbatę. Tak właśnie zrobił abba Motylion …

Abba Motylion i …góra bezradności.

Nowe okulary abby Motyliona sprawiały wiele radości. Najwięcej radości sprawiały uczniom, którzy raz po raz cieszyli się obserwując jak starzec wpada na przechodzących turystów. Najbardziej cieszyli się, kiedy starzec wpadał na wyfiokowaną damę na szpilkach. Co za radość! Wystarczała na wyplecenie kilku koszyków i pięć anegdot na rekreacje.  Rytm dnia w pustelni różni się wprawdzie …

Abba Motylion i …pokusa.

Abba Motylion był chory. Mrozy były takie, że nos abby Motyliona przymarzał mu do czytnika książek, na którym odmawiał czasem brewiarz. Sięgnął więc do wersji papierowej. Miał ostatnio sporo na głowie. Uczniowie przechodzili kryzysy, chorowali (na zmianę pogody), wmawiali sobie, że przechodzą przez „noc ciemną” podczas kiedy przechodzili po prostu przeziębienie. Jedli albo za dużo albo …

Abba Motylion i…nagłębsze pragnienia.

Uczniowie abby Motyliona mieli wielkie pragnienia. Raz były to pragnienia kawy, innym razem naleśników.  Uczniowie robili też wiele. Robili wiele, żeby zmęczyć starca. A to zepsuta łampadka, a to baterie w budziku do wymiany, a to sandały cisną. Wymordowany spełnianiem pragnień swoich kochanych uczniów, starzec postanowił zrobić sobie od nich wakacje. Skupić się choć trochę …

Abba Motylion i….2017.

Papillon, znany nam już i kłopotliwy nieco uczeń abby Motyliona, nie przykładał szczególnej wagi do nocy sylwestrowej. To dość oczywiste, kiedy pomyślimy, że rok liturgiczny, według którego żyli pustelnicy, rozpoczął się dobrych kilka tygodni wcześniej. Jednak w tym roku było inaczej. Im bliżej było 31 grudnia, tym Papillon stawał się bardziej niespokojny. Jego łagodne oczy …