Od bliźniego jest życie. Z dedykacją moim uczniom.

Our life and death is with our neighbor. If we gain our brother, we have gained God, but if we scandalize our brother, we have sinned against Christ.

— St. Anthony

(To wersja angielska, ponieważ tekst powstał z dedykacją moim uczniom. Dlaczego, o tym dalej. A teraz język ojczysty.)

Abba Antoni powiedział także: ,,Od bliźniego jest życie lub śmierć. Bo jeżeli pozyskaliśmy brata, Boga pozyskaliśmy; ale jeżeli zgorszyliśmy brata, zgrzeszyliśmy przeciw Chrystusowi”.

Po raz kolejny trafiam na tę naukę abba Antoniego, tym razem w książce ,,Zrozumieć Ojców Pustyni” ojca Szymona Hiżyckiego OSB. Książka leży na drukarce, zaraz obok komputera, czyli w moim domowym biurze. Leży tam po to właśnie, żeby, tak jak dzisiaj, w przerwie między zajęciami do niej zerknąć i odkryć coś na nowo. Tym razem na nowo odkrywam bliźnich, z którymi łączę się online w pracy, podczas lekcji.

Moimi uczniami są księża, siostry, mniszki, mnisi, są też osoby świeckie. Fizycznie od siebie oddaleni, bywa, że o tysiące kilometrów, a jednak łączy nas Kościół. Taką, z Bożą pomocą i pomocą bliźnich, stworzyłam przestrzeń pracy, w której ten wyjątkowy Kościół poznaję. Żywe kamienie, które budują Kościół budują też i mnie. Codziennie, na nowo.

Spomiędzy słownictwa a gramatyki języka angielskiego wynurza się odrobina codzienności. Ta codzienność niezmiennie buduje. Podczas konwersacji mam przywilej poznania ich oddania, miłości, wiary. Czasem jestem świadkiem ich walki z trudnościami. Czasem mam radość uczestniczyć w ich radościach.

Jak pisze o. Szymon Hiżycki w komentarzu do apoftegmatu Antoniego:

Każdy z nas żyje na pustyni, bo każdy ma w sobie wewnętrzną przestrzeń, w której jest sam. Może ona być większa lub mniejsza, może zwiększać się lub zmniejszać, ale w każdym z nas jest i dlatego każdy z nas pustelnikiem czasami być musi. Starzec mówi nam: ,, Nieważne , jak daleko jesteś i gdzie bije serce twej samotności. Wszystko zależy od tego, czy wypełnisz przykazanie miłości bliźniego, bo w ten sposób okażesz miłość Bogu.

Aby w pełni ją zrozumieć, trzeba wejść w swoją samotność i zmierzyć się z dręczącymi nas w niej demonami, aby zobaczyć, że Bóg przychodzi nam z ratunkiem przez naszych bliźnich. Czy mamy siłę, tkwiąc pośród piasków, wzbudzić w sobie miłość do innych ludzi? Czy pomimo naszego opuszczenia jesteśmy w stanie zobaczyć obok siebie drugiego człowieka?

Bóg przychodzi do mnie z ratunkiem przez bliźnich. Przez ich uśmiech, zaangażowanie, świadectwo wiary. Choć sądzę, że wielokrotnie nie są tego świadomi. Niech ten tekst, im dedykowany, będzie tego świadectwem.

Dodaj komentarz