
-Liczy się nie tyle ścisłość, z jaką przestrzegamy reguły, ale miłość z jaką jej przestrzegamy. Papillon? Notujesz? -Ściśle biorąc- nie. -? -Notuję w głowie, nie w zeszycie. -Ufam, że będziesz zawsze mógł […]
-Liczy się nie tyle ścisłość, z jaką przestrzegamy reguły, ale miłość z jaką jej przestrzegamy. Papillon? Notujesz? -Ściśle biorąc- nie. -? -Notuję w głowie, nie w zeszycie. -Ufam, że będziesz zawsze mógł […]
-Osioł! Ale ze mnie osioł! -mruczał do siebie Papillon klęcząc przed rozbitym kubkiem i rozlaną kawą. -Zachciało się i ciastka i kawy…-fuknął. Papillon już tydzień gościł w gospodarstwie niedaleko rodzinnego domu abby […]
Abba Motylion od kilku dni planował ekstradycje. I to wielokrotną. Nie była to jednak sprawa polityczna. Nie bacząc na złą pogodę i nienajlepszy wzrok starzec z mozołem umieszczał szmaty nasączone naftą w […]
Pustelnie rozrzucone na niewielkim skrawku nieurodzajnej ziemi, jak rodzynki w chałce. Ale pustelnie to nie rodzynki. Nie były słodkie. Nad ziemią, którą udeptywały sandały gromadziły się chmury. Coraz więcej chmur. Halny. W […]
Abba Motylion był starcem świętym. Był starcem bardzo świętym poza tymi momentami, kiedy nim na króciutką chwilę być przestawał. Działo się tak najczęściej wtedy, kiedy był między czymś a czymś, a coś […]
Po ostatniej monastycznej wersji Sturm und Drang Periode kurz na dróżkach między pustelniami osiadł. Jak w klasycznej scenie z westernu, kiedy bandytów już albo jeszcze nie ma, dla tubylców jest zbyt gorąco żeby się […]
Nowe okulary abby Motyliona sprawiały wiele radości. Najwięcej radości sprawiały uczniom, którzy raz po raz cieszyli się obserwując jak starzec wpada na przechodzących turystów. Najbardziej cieszyli się, kiedy starzec wpadał na wyfiokowaną […]
Papillonowi opadły skrzydła. I to do ziemi. Na poważnie zupełnie nie dawał rady. Jego zwykły entuzjazm – pufff ! -uleciał jak powietrze z przekłutego balonika. Był piątek. A zaczęło się prawie dwa […]
Pogoda szalała. Temperatura skakała jak młoda kozica. Ciśnienie robiło co chciało. Noce w cenobii były nieznośnie bezsenne. Prawie bezsenne. Po jednej z nich abba Motylion otworzył oczy jak co dzień, o tej […]
Abba Motylion był chory. Mrozy były takie, że nos abby Motyliona przymarzał mu do czytnika książek, na którym odmawiał czasem brewiarz. Sięgnął więc do wersji papierowej. Miał ostatnio sporo na głowie. Uczniowie […]
Uczniowie abby Motyliona mieli wielkie pragnienia. Raz były to pragnienia kawy, innym razem naleśników. Uczniowie robili też wiele. Robili wiele, żeby zmęczyć starca. A to zepsuta łampadka, a to baterie w budziku […]
Papillon, znany nam już i kłopotliwy nieco uczeń abby Motyliona, nie przykładał szczególnej wagi do nocy sylwestrowej. To dość oczywiste, kiedy pomyślimy, że rok liturgiczny, według którego żyli pustelnicy, rozpoczął się dobrych […]