Starajcie się i wy, bracia, zasięgać rady, a nie opierać się na sobie. Zobaczcie, jaka z tego płynie radość, jaka beztroska, jaki pokój. Ale ponieważ powiedziałem wam, że nigdy nie doznawałem ucisku, posłuchajcie w tej sprawie, co mi się raz zdarzyło. Kiedy jeszcze tam byłem w klasztorze, ogarnął mnie kiedyś wielki i nieznośny smutek i było mi tak źle i ciężko, jakby już przez to dusza miała wyjść ze mnie. A ten smutek był zasadzką diabelską. Papillon wziął receptę, pieniądze i rower. Abba odprowadził go wzrokiem do bramy i zaczął płakać. Więcej, zaczął szlochać. Cała operacja pod tytułem "psychiatra" trwała dwa dni. Abba nie miał czasu pomyśleć nawet co to znaczy.
Motylion, Hashimoto, Tworki i etcetera.
-Zaraz zadzwonię do kolegi, tego psychiatry ze szpitala w Tworkach, co był u nas odpocząć. No i tak przynajmniej jakieś pierwsze koty...
Abba Motylion i rekolekcje wielkopostne.
Tymczasem do pustelni przyjechał ojciec rekolekcjonista. Była to postać nie byle jaka. Profesor. Wykładowca. Specjalista. Teolog i do tego wierzący człowiek. Jednak Papillon na samą myśl o uczestniczeniu w rekolekcjach czuł się słabo. Wszystko, co dotyczyło modlitwy, sakramentów, wspólnoty mu obrzydło. Ba! Był gotów spędzić miesiąc jako rekluz byleby nie musieć uczestniczyć w tym całym zamieszaniu.
Adwent z Abbą. Odc.3
W poprzednim odcinku... Papillon cichutko zakradł się i schował za kolumną. W półmroku widział tylko zarys habitu, słoik z dżemem, resztki fancuskiego Brie i rozbitą butelkę po winie. Bukiet bogaty, wino pewnie z górnej półki. Dosłownie. Nad resztkami Brie pochylał się habit. Papillon chwycił ręką habit, drugą zapalił światło. I wtedy oniemiał… -Abba? Mistrz na …
Adwent z Abbą. Odc.2 (PUFF!)
Palma zwycięstwa, wieniec chwały, obrazki z podobizną, medaliki i wota dziękczynne. Tak. Te wizje powstrzymywały Papillona przed rzuceniem się na czekoladę z orzechami. Każdy z nas zna bajkę o wróbelku. Dla przypomnienia - idzie ona tak - czym się różni wróbelek? Tym, że ma jedną nóżkę bardziej...Prawie jak z ascezą. Asceza różni się tym, że …
Adwent z Abbą. Odc 1
Wiele można by powiedzieć o ascezie. Ograniczmy się jednak do jednego zdania. Asceza nie jest dla wszystkich. Podobnie jak surowa asceza nie sprzyja życiu duchowemu jeśli nasze życie duchowe nie jest gotowe do ascezy. Ale któż z nas nie marzył o wieńcu zwycięstwa? Któż z nas nie śnił o miejscu na podium, o tytule świętego, …
Od „Eremu Centrum Miasta” do „Domu Mariam”.
Niezauważalnie minęły ponad cztery lata. Cztery lata od założenia "Eremu Centrum Miasta". Tak rozpoczęła się droga wprowadzenia ideałów monastycznych w codzienne życie. W 2016 Erem patronką Eremu została św. Mariam z Galilei, Mała Arabka. Mała Arabka zamieszkała w Domu. W DOMU MARIAM. Tak, widzę, jak to wszystko prowadzi Pan Bóg. Jak pomaga mi we wszystkich kryzysach, wyzwaniach, górkach i dołkach. Pomagają ludzie. Wy pomagacie.
Abba Motylion II. Na wojnę!
6.25 Ta godzina niezmiennie przypominała Papillonowi jeden szczególny poranek. To już dwa lata minęły od kiedy abba Motylion przyjął go na ucznia. A teraz...Teraz Papillon musi raz jeszcze zawalczyć o to, żeby tym uczniem pozostać.
Abba Motylion. Koniec. Początek.
Podczas kiedy Papillon był jeszcze w głębokim lesie, Ojciec Piotr rozpoczął spotkanie braci w pustelni. Abba Motylion protestował, prosił żeby poczekali na Papillona. Ojciec Piotr jednak powiedział, że za godzinę musi być w kurii. Przedstawi decyzję biskupa, pożegna się z Iwanem i jedzie. Iwan przekaże resztę, ma list polecający - tłumaczył ojciec Piotr. Nie było rady.
Abba Motylion i…Jan Chrzciciel
Jeżeli człowiek sam zabija się o to, by zdobyć dobra ziemskie, naraża się na cierpienie. I zaprasza diabła do tańca. Diabeł jest mistrzem w kuszeniu dobrami ziemskimi. Postawi Cię na skale i powie, że wszystko podda pod twoje stopy. Tylko mu się trochę pokłoń. Podnieś głowę. Podnieś głos. "Weź co twoje. Przecież ci się należy."
Abba Motylion i…ani widu, ani słychu.
Papillon podgrzał resztki znienawidzonych ziemniaków. Podpiekł je w granku, dodał trochę wczorajszej cebuli i podał garnek chłopu. Wreszcie się ich pozbędzie. -Uczta, moje dziecko, uczta! - Papillon zerknął. Bezimienny gość pochłaniał zawartość garnka rozanielony. Tak, on był w ogóle jakiś rozanielony.
Abba Motylion i…armata kanoniera Iwana Woronowa.
-Cumullus! Gdzie schowałeś poczucie humoru? -Tam, gdzie ty swoje szare komórki.... - odpowiedział brat Albert wykręcają ścierkę. -Może jak wyszorujesz zlew, to wreszcie znajdziesz swoje. - zripostował zadowolony z siebie Cumullus. Środa w pustelni rozpoczęła się od awarii pieca. Potem nagła interwencja w kaplicy podczas jutrzni. Brat Albert przewrócił świecznik, świecznik spadł na ławkę i …
Czytaj dalej "Abba Motylion i…armata kanoniera Iwana Woronowa."
Abba Motylion i…mrok jak światło.
Opat Manu częstował serem od trapistów. Przywiózł również spore ilości mniszego piwa. W atmosferze braterskiej miłości i hojności abba Motlylion zadzwonił pustelnianym dzwoneczkiem. -Bracia, wyjątkowy gość to wyjątkowe okoliczności. Dziś znoszę silencium. Surowy refektarz w jednej chwili przeszedł metamorfozę i bardziej przypominał orientalny bazar. Gwar, śmiechy, dowcipy i dużo sera do piwa. Sam bóg …
Abba Motylion i…separacja.
Konferencje dla braci głosił belgijski opat Manu. Tłumaczył brat Ryszard, trapista. Abba Motylion od dwóch dni odkurzał swój francuski. Opat Manu, jak przystało na dobrze wykształconego Belga z Flandrii mówił też oczywiście po francusku. -Mon frère, ça va?- abt Manu zerknął w stronę abby. - Oui, tout est bien.- Belgowi należała się odpowiedź w wersji oficjalnej. Tak, oczywiśćie, wszystko w porządku. W porządku, oczywiście, nie było.
